wtorek, 16 września 2014

Rozdział 4

Ten rozdział dedykuję pewnej wyjątkowej osóbce, która obchodzi dzisiaj swoje 15 urodziny. :) :*
Wszystkiego najlepszego po raz trzeci xD


     Powoli otworzyłam oczy. Do mojego pokoju wpadały poranne promienie słoneczne. Leniwie wstałam z łóżka i poczłapałam do szafy w celu znalezienia jakichś ubrań. Ostatecznie zdecydowałam się na koszulkę z Led Zeppelin i czarne szorty po czym skierowałam się do łazienki.  Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i wskoczyłam do kabiny prysznicowej. Odkręciłam kurek i po moim ciele zaczęła spływać ciepła woda dając mi chwilę odprężenia. Zamknęłam oczy przypominając sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Jake jest wyjątkowy. Taki...inny. Miły, zabawny.  A do tego niezwykle przystojny. Na moje usta wkradł się uśmiech. On ma w sobie coś, co ciągnie mnie do niego. Może to ten jego urok i styl bycia. To sprawia, że mam ochotę poznać go bliżej.
     Wytarłam dokładnie ciało i założyłam wcześniej przygotowane ubrania. Wytuszowałam rzęsy, a moje włosy pozostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół gdzie mój tata czekał na mnie ze śniadaniem.
- Jak było na randce?
     Podnoszę wzrok na mojego opiekuna jednocześnie przeżuwając kęs tosta.
- Dobrze.
- Olivio proszę uważaj. Ten chłopak mi się nie podoba.


- Liv.! Hej - powiedziała Jes kiedy mnie zobaczyła. Dziewczyna podeszła i rzuciła mi się na szyję. Nie opowiadałam jej o wieczorze z Jake'em, bo dobrze wiedziałam, że go nie lubi.
     Siedząc na schodach przed budynkiem szkoły dziewczyna mówiła o Luke'u i o tym, że spędzili razem noc. Oni naprawdę bardzo się kochają. Nie jedna para może im pozazdrościć. Pasują do siebie idealnie. Są jak dwie połówki jabłka. Razem tworzą idealną całość.
     Naszą jakże ciekawą pogawędkę przerwali nam chłopcy. Luke usiadł obok brunetki i obdarzył ją soczystym buziakiem.
- Olivia była na randce z Jake'iem - powiedziała Jessica, a ja spiorunowałam ją wzrokiem.
     Twarz Ashton'a przybrała dziwnego wyrazu. Wiem jaką Jake ma tutaj opinię, ale Ash wcale nie jest lepszy. Sam przecież opowiadał o swoich przeżyciach seksualnych, co według mnie jest zupełnie nie na miejscu i powinien te jakże 'interesujące' informacje zachować dla siebie.
- Oh - powiedział Ash - uważaj na siebie. Ten facet to męska dziwka - zatkało mnie.
- Przepraszam bardzo... A ty kim jesteś!? O ilę się nie mylę to ty zachowujesz się identycznie.! - powiedziałam trącając chłopaka w klatkę piersiową palcem.
- Ja przynajmniej nie traktuję kobiet jak przedmiot.
     Chciało mi się śmiać.
- A używanie ich tylko do potrzeb seksualnych nie okazując przy tym żadnych uczuć to nie jest traktowanie jak przedmiot!? Nie możesz zacząć sam się zaspakajać?
     Gdy skończyłam swoją wypowiedź, wyładowując przy tym całą frustrację, chłopcy zaczęli się śmiać i rzucili 'uuuuu...', a Ashton po prostu odwrócił się i odszedł.
- Ale go zgasiłaś - wyczułam odrobinę podziwu w głosie Calum'a. No ale cóź...należało mu się.
     Zadzwonił dzwonek informujący iż czas na matematykę. To jeden z przedmiotów, których nienawidzę. Wstałam ze schodów i razem z Calum'em ruszyłam do klasy.
- Dzisiaj przypomnimy sobie algebrę - powiedziała profesor Young, co spotkało się z głośnym niezadowoleniem uczniów.
     Ta lekcja ciągnęła się w nieskończoność, lecz w końcu zabrzmiało wybawienie, czyli dzwonek. Zabrałam książki i ruszyłam w stronę drzwi. Otwierając je poczułam, że kogoś uderzyłam. Zszokowana wyszłam dalej i zobaczyłam postać z jasnymi lokami na głowie wstającego z podłogi. Ashton.


Przeczytałeś(aś) = Skomentuj ♥  

Olivia walneła Ashton'a drzwiami xDDD
Jak wrażenia ?
Myślę, że następny roadział się pojawi najpóźniej do piątku :)
Uznałam, że te ff jest za "łagodne", więc spodziewajcie się...czegoś ^^

Do zabaczyska miśki ♥

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 3

     Leżałem na łóżku gapiąc się w sufit. Przed oczami cały czas miałem twarz Liv. Jej roześmiane, brązowe oczy i przepiękny uśmiech. Sposób w jaki wypowiada moje imię jest najpiękniejszą muzyką dla moich uszu. Wystarczył jeden dzień bym zmienił się nie do poznania. To niesamowite jak ta dziewczyna na mnie działała. Od tamtej pory nie spałem z nikim, co jest dziwne,bo zwykle często sypiam z dziewczynami. Tak..ja Ashton Irwin ze szkolnego badboy'a stałem się...no właśnie, czym się stałem? To nie byłem ja.
     Nagle usłyszałem pukanie do drzwi mojej sypialni.
- Ej Ash - przeniosłem swój wzrok na blondyna, który właśnie wszedł do pokoju - możemy pogadać?
- Zmieniłem się Luke. Już nie jestem tym Ashton'em co kiedyś. To nie jestem ja. Cały czas mam ją przed oczami. Kiedy jest w pobliżu czuję coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyłem...
     Luke opadł na łóżko, a ja podniosłem się do pozycji siedzącej. Spojrzałem na blondyna.
- No cóż...myślę, że zaczynasz się zakochiwać stary. To koniec wielkiego flirciarza Ashtona. A teraz chodź na próbę. Chłopaki czekają.
 

     Razem z chłopakami weszliśmy do piwnicy. Podczas gdy chłopcy stroili swoje gitary ja siedziałem na stołeczku przy mojej perkusji i tępo patrzyłem się w instrument jednocześnie analizując to, co powiedział Luke. Zakochuję się? Nieee... To niemożliwe. Przecież znam ją tylko kilka dni. Prawie jej nie znam. Ale kiedy ją widzę przepełnia mnie nieznane uczucie, które sprawia, że kąciki moich ust unoszą się. Kiedy ją widzę, poprawia mi się humor... O kurcze. Wpadłem po uszy...
- Dobra to co? Na początek może Voodoo Doll?
     Już po chwili zacząłem wystukiwać rytm do piosenki.

I don’t even like you,

Why’d you want to go and make me feel this way?
I don’t understand what’s happened,
I keep saying things I never say.

I can feel you watching even when you’re nowhere to be seen,

I can feel you touching even when you’re far away from me.

Tell me where you're hiding your voodoo doll 'cause I can’t control myself,

I don’t wanna stay, wanna run away but I’m trapped under your spell.
And it hurts in my head and my heart and my chest,
And I’m having trouble catching my breath.


     Teraz ja przypominam osobę, która jest pod czyjąś kontrolą. Pod kontrolą Olivii.

~*~

- Co zrobiłaś? - powiedziała Jess kiedy jej powiedziałam o spotkaniu z Jake'iem - Nie słyszałaś co ci mówiłam? On cię wykorzysta, zrani...
- Oh, daj spokój. Nie może być aż taki zły...Swoją drogą jest przystojny.
     Brunetka przewróciła oczami i rzuciła "Tylko nie mów, że nie ostrzegałam". Zignorowałam to, gdyż miałam o tym chłopaku inne zdanie. Nie wyglądał na osobę, która bawi się uczuciami innych osób. Cieszyłam się, że pomimo tego, iż już pierwszego dnia w szkole ktoś zaprosił mnie na...no właśnie, czy mogę to nazwać randką?
     Jessica niedługo potem opuściła mój dom. Uznała, że nie przekona mnie do odwołania randki i miała rację. Nie zamierzałam z niej rezygnować. Chciałam tam iść.
Z Jakiem.
Problem w tym, że ten chłopak naprawdę mi się podobał.


     Usłyszałam dzwonek do drzwi. Przeszłam przez długi korytarz i jeszcze raz rzucłam okiem na mój wygląd, po czym nacisnęłam klamkę. Za drewnianą powłoką stał Jake.
- Cześć piękna. Gotowa do wyjścia? - kiwam twierdząco głową i wychodzę zamykając za sobą drzwi.
    
     Jake zabrał nas do kina na najnowszy film romantyczny, który z resztą bardzo mi się podobał. Podczas trwania filmu blondyn mi się przyglądał. Wiem to. Czułam jak jego wzrok wypala dziurę w mojej głowie. Jednocześnie było to miłe uczucie, gdyż nie cieszę się powodzeniem u chłopaków.
     Podczas drogi powrotnej nie przestawaliśmy rozmawiać... Jake opowiadał mi różne historie z jego dzieciństwa na co ja wybuchałam niepohamowaym śmiechem.
- Podoba mi się twój śmiech.
     Od razu zamilkłam
Podoba mu się mój śmiech.
MÓJ ŚMIECH.!
     Gdy dojechaliśmy pod mój dom chłopak odprowadził mnie pod drzwi.
- Dobrze się dzisiaj bawiłam - powiedziałam.
     Blondyn przez chwilę patrzył się swoimi niebieskimi tęczówkami w moje oczy, po czym zauważyłam, że stopniowo zmniejsza odległość pomiędzy naszymi twarzami. Moje serce przyspieszyło. On chce mnie pocałować.! JAKE CHCE MNIE POCAŁOWAĆ.! Blondyn zamknął oczy i po chwili jego miękkie warkgi przylgnęły do moich. Z czasem pocałunek stał się bardziej brutalny, więc się odsunęłam.
- Dobranoc Jake.

Przeczytałeś(aś) = Skomentuj ♥ 

Witam moje piękne.!! :)
Po tak długiej nieobecności wracam z nowym rozdziałem.
Jak wrażenia???
Nie wiem kiedy dodam następny, ponieważ od dzisiaj do 28 sierpnia jestem na obozie :D Postaram się coś jeszcze do tego czasu coś dodać.
Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, które dadaliście do tej pory. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Kocham Was ♥

wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 2

     Po skończonych zajęciach wszyscy uczniowie opuścili budynek szkoły. Dzisiejsze lekcje były dosyć luźne, nie licząc tych, które pierwszy raz mieliśmy wczoraj. Coraz bardziej się tu odnajduję. Jest naprawdę super. Bardzo polubiłam Jess i chłopców. Spędzamy ze sobą każdą przerwę. Nawet Ashton był "normalny". Może wczoraj się po prostu popisywał? Dzisiaj był zupełnie inny. Rozmawiał z nami, żartował. To nie był ten sam chłopak, którego poznałam wczoraj.
- Olivia - odwróciłam się, gdy usłyszałam moje imię wypowiedziane z ust Michael'a - Idziemy na miasto zjeść pizzę czy coś...Chodź z nami.
    Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Odwróciłam się na pięcie i dołączyłam do grupki moich nowych znajomych. Że szkoły do centrum Sydney było jakieś 5 minut drogi piechotą, więc już po chwili siedzieliśmy w pizzerii. Chłopcy kłócili się o to, jaką pizzę zamówić, co z boku wyglądało komicznie. Ja i Jessica prawie płakałyśmy że śmiechu.
     Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam wiadomość do taty z informacją gdzie jestem i żeby się nie martwił, bo wrócę później. Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do przyglądania się kłótni chłopców. W końcu. Ash się poddał. Jego wzrok napotkał się z moim. Jego piwne tęczówki wpatrywały się we mnie skanując dokładnie każdy centymetr mojej twarzy. Nie udało mu się powstrzymać rumieńca, który wkradł się na moje policzki. Niestety nie uciekło to uwadze chłopaka, którego kąciki ust się uniosły na widok moich czerwonych policzków. Dopiero teraz zauważyłam dołeczki, które pojawiają się za każdym razem, gdy się uśmiechał, co było cholernie atrakcyjne.
- Oliwia, a ty którą chcesz?
     Spojrzałam w kartę i razem z brunetką siedzącą obok mnie wybrałyśmy pizzę peperoni. Calum poszedł złożyć zamówienie, podczas gdy reszta została przy stoliku. Temat naszej rozmowy dotyczył głównie mnie. Chłopcy pytali czym się interesuję, jakiej muzyki słucham i tak dalej. Ja z chęcią odpowiadałam na ich pytania, gdyż wiedziałam, że oni po prostu chcieli mnie lepiej poznać. Nie było w tym nic dziwnego. Opowiedziałam jak żyje się w Anglii jak i w samym Liverpool'u. Przy okazji dowiedziałam się, że chłopcy mają zespół i nazywają się 5 Seconds of Summer. Ucieszył mnie ten fakt, gdyż chłopcy obiecali, że nauczą mnie grać na swoich instrumentach, co było bardzo ekscytujące. Zawsze chciałam nauczyć się grać na perkusji.
     Jakieś 20 minut później nasza pizza była już gotowa i wszyscy zabrali się za jedzenie. Nie obyło się bez żartów. Chłopcy rozśmieszali się nawzajem nie pozwalając na spokojną konsumpcję. Kątem oka zauważyłam, że Ash wstaje z miejsca i zajmuje wolne krzesło obok mnie.
- Słuchaj...przepraszam za wczoraj. Trochę głupio wyszło. Pewnie masz mnie teraz za skończonego dupka, ale tak nie jest.
     Na moje usta wkradł się delikatny uśmiech. Miło z jego strony, że próbuje wszystko naprawić.
- Nie ma o czym mówić. I nie mam cię za dupka. Nie ukrywam jednak, że odrobinę przegiąłeś. Przyjmuję przeprosimy.


     Gdy wyszliśmy z pizzeri chłopcy uparli by pójść do domu Ashton'a, gdzie ćwiczyli i trzymali instrumenty. Ja i Jess nie miałyśmy nic do powiedzenia. Wszystko mieściło się w piwnicy. Gdy tam weszliśmy oniemiałam. W kącie stała ogromna perkusja. Przed nią stały trzy gitary: dwie elektryczne i jedną basowa. Poprosiłam chłopców, żeby coś zagrali. Zgodzili się od razu. Przez chwilę naradzali się jaką piosenkę mają wykonać po czym zajeli swoje miejsca.


She’s dropping out of school,

`cos she don’t need the grade.

The colours in her hair don’t

Seem to fade,
I get dressed up, and i’ll go out,
But she gets dressed down.

And she’s 17, I told her I’m 20.

I couldn’t take her out `cause

Mom’s got no money.

It’s stuff like this is makes me
Wish I could change somehow

Sitting here at home,

It’s obvious,

Ref.

She’s so out of reach.

And I’m finding it hard `cause

She makes me feel, makes me feel
Like I try, like I try,
Like I’m trying too hard
`Cos I’m not being me,
It’s getting me down.
That she makes me think,
Makes me think,
That I try, that I try,
That I’m trying too hard again.
`Cos I’m trying too hard again
...


- Chcesz spróbować? - zapytał Ashton, gdy skończyli utwór.
     Zgodziłam się uprzedzając, że nigdy jeszcze nie grałam na prerkusji. Podeszłam do ogromnego instrumentu i usiadłam na stołeczku. Chłopak o brązowych lokach wytłumaczył mi dokładnie co wchodzi w skład tego ogromnego sprzętu i do czego służą poszczególne bębny. Potem powiedział bym spróbowała. Wzięłam do rąk pałeczki i zaczęłam wstukiwać jakiś rytm. Gdy skończłam spojrzałam na zdziwione twarze moich znajomych.
- Jesteś pewna, że nigdy na tym mnie grałaś? - zapytał Mike.
     Pokiwałam twierdząco głową.
- No Ash...obawiam się, że masz konkurencje.
     Zarumieniłam się, bo przecież nie wyszło to dobrze. Nigdy nie grałam na tym instrumencie. Powoli wstałam i dosiadłam się do Jess, gdy chłopcy znów zaczęli grać.

~*~

- Ashton co to za wyraz twarzy? - powiedział Luke kiedy wróciłem do salonu po odprowadzeniu Olivii do drzwi - Podoba ci się. Nie wierzę...Olivia ci się podoba.!!
     Luke krzyczał tak głośno, że na pewno cała ulica go słyszała. Fakt, dziwnie się czułem w jej towarzystwie. Nie ukrywam, że była przepiękna i w ogóle, ale znałem ją dopiero 2 dni. To niemożliwe żebym poczuł coś do tej dziewczyny w tak krótkim czasie.
Niemożliwe...
- Awww bylibyście taką piękną parą - wtrąciła się Jessica.
     Wywróciłem oczami. Czy aby nie za bardzo fantazjuje? Ja nawet jej nie znam. Hallo.! A może nie jest w moim typie? Co z tego, że ma hipnotyzujące czekoladowe oczy, pełne różowe usta i doskonały zarys kości policzkowych? Co z tego, że zupełnie nie wiem skąd po moim ciele przepłynął przyjemny dreszcz kiedy mnie przypadkiem dotknęła? Co z tego, że działa na mnie w sposób, którego nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć? Co z tego?
     Moi przyjaciele wyszli dość późno, więc po ich odejściu udałem się do łazienki. Zdjąłem z siebie ubrania i wszedłem do kabiny prysznicowej. Już po chwili po moim ciele spływała chłodna woda. Dokładnie namydliłem ciało, po czym spłukałem żel pod prysznic. To była chwila relaksu, którego potrzebowałem. Potrzebowałem spłukać z siebie ślady po dzisiejszym dniu.
     Gdy się umyłem, poszedłem do swojej sypialni. Nagle mój telefon zawibrował informując o przychodzącej wiadomości. Wziąłem czarne urządzenie do ręki i otworzyłem wiadomość od Luke'a.

" Jeszcze cię z nią spikniemy ;p xx"

     Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Odłożyłem telefon na stolik nocny i zgasiłem lampkę. Ułożyłem się na łóżku po czym odpłynąłem w krainę snów.


Przeczytałeś = Skomentuj ♥

Ktoś się tu komuś spodobał ^^

Jak Wrażenia ludziska?

Pod poprzednim rozdziałem jedna osoba zadała mi parę pytań:
Czy rozdziały będą dodawane systematycznie?
Jak tam to co ile dni?
Czy mam zamiar stworzyć coś pomiędzy Olivią a Jakiem?

Otóż... Rozdziały postaram się dodawać przynajmniej jeden na tydzień, chociaż może się zdarzyć, że w tygodniu nie dodam nic. To zależy od tego czy będę miała dużo czasu i wg.
Co do sprawy z Olivią i Jakiem to TAK. Będzie coś pomiędzy nimi, ale (co wynika ze ZWIASTUNU) dziewczyna zostanie przez niego zraniona i w ten sposób zrodzi się coś pomiędzy nią i Ashtonem :) 

Jeżeli wcześniej napiszę 3 rozdział to dodam go jeszcze w tym tyg :)

JEŻELI CHCECIE BYĆ INFORMOWANYM O ROZDZIAŁACH NAPISZCIE W KOMENTARZU NAZWĘ Z TT, NUMER GG....WSZYSTKO JEDNO ;P

Do następnego =)

KOCHAM WAS <3


poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 1

- Dzień dobry uczniowie - powiedział dyrektor McKennedy kiedy weszliśmy do sali - To jest Olivia.Od dzisiaj będzie się z wami uczyć. Mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło. 
     Dyrektor odwrócił się by po chwili wyjść z klasy, jednak na chwilę się zatrzymał.
- A właśnie. Zapomniałbym. Jake, ty oprowadzisz nową koleżankę po naszej szkole.
     Na te słowa chłopak o blond włosach podniósł głowę do góry. Był bardzo przystojny. Na mój widok uśmiechnął się, co ja odwzajemniłam.
     Wkrótce dyrektor zniknął za drzwiami.
- Proszę Oliwio, zajmij miejsce - powiedział nauczyciel.
     Skinęłam delikatnie głową na znak, iż zrozumiałam polecenie i nieśmiało ruszyłam przed siebie. Czułam się dziwnie. Nowa szkoła, pierwszy dzień, nowe osoby. Wszyscy na mnie patrzyli. To było trochę krępujące. Odszukałam wzrokiem wolne miejsce po czym na nie usiadłam. Po mojej prawej stronie siedziała uśmiechnięta brunetka.
- Hej. Jestem Jessica.
     Jej uśmiech był zniewalający. Idealnie białe zęby okalały pełne malinowe wargi. Z resztą nie tylko to przykuwało uwagę. Czekoladowe oczy były wręcz hipnotyzujące, a ciemne włosy opadały na jej ramiona ukazując delikatne fale. Cóż...przez chwilę jej pozazdrościłam ich idealnej kondycji. Ogólnie dziewczyna była przepiękna. Na pewno miała powodzenie u płci przeciwnej.


     Pierwsza lekcja minęła dosyć szybko. W końcu była to lekcja organizacyjna i nie musieliśmy wysilać swoich mózgów. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zaczęli wychodzić z sali. Nagle podszedł do mnie chłopak, który rzekomo miał mnie odprowadzić po szkole lecz natychmiast zjawiła się Jessica.
- Jake przykro mi, ale pozwól, że cię wyręczę i ja oprowadzę Olivię - przez chwilę chłopak się sprzeciwiał, lecz ona wydarła się na niego, że ma spierdalać - Wybacz, ale to nasz szkolny bad boy. Najpierw jest słodki i czarujący, a potem...rozumiesz co mam na myśli - tym razem słowa skierowała do mnie.
     Nic nie odpowiedziałam. Brunetka wzięła mnie pod rękę i razem ruszyłyśmi w głąb korytarza. Pokazywała mi różne miejsca, które znajdowały się w budynku szkoły. Sala gimnastyczna, dziedziniec, stołówka... Od czasu do czasu wplątywała jakiś temat do rozmowy. Polubiłam ją. Naprawdę dobrze mi się z nią rozmawiało, pomimo tego, że Jess jest straszną gadułą, a ja jestem raczej cichą osobą.
- Podobno przyjechałaś z Liverpool'u - pokiwałam twierdząco głową - Co cię tu przyniosło?
- W zasadzie to był pomysł mojego taty. To on mnie namówił do przyjazdu tutaj. Sądzi, że to dobre miejsce do "zaczęcia wszystkiego od nowa". W poprzedniej szkole strasznie się różniłam od wszystkich. Tam dziewczyny puszczały się w szkolnym kiblu i łaziły po klubach podczas gdy ja pilnie się uczyłam, a weekendy spędzałam w domu. Chciałam gdzieś wyjść w sobotę ze znajomymi. Problemem było jednak to, że nie odnajdowałam się w szkolnym gronie. Tata też nie chciał, żebym wpadła w takie towarzystwo, więc wymyślił przeprowadzkę do Australii. I takim oto sposobem znalazłam się w Sydney.
- No to możesz być spokojna, bo tutaj uczą się normalni ludzie - powiedziała z rozbawieniem.
     Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, chociaż sama nie wiem dlaczego. Na razie dobrze się czuję tym miejscu. Jess zapoznała mnie z kilkoma osobami, które znacznie różniły się od tych z poprzedniej szkoły. Nareszcie pojawiła się nadzieja, że w końcu znajdę przyjaciół.
      Gdy tak sobie rozmawiałyśmy podeszło do nas czterech chłopaków. Jeden z nich podszedł do Jess i ją pocałował. Nie trzeba być geniuszem by się domyślić, że to jej chłopak.
- Olivio to jest Luke, Calum, Michael i...Ashton, chłopaki to Olivia.
- To ty jesteś tą nową laską - powiedział chłopak z lokami na głowie, Ashton.
     Przytaknęłam.
- Miło nam cię poznać - tym razem głos zabrał chłopak z niebieskimi włosami.
- Fajne włosy, umm Michael.
     Niebieskowłosy uśmiechnął się i rzucił krótkie "dzięki". Potem poszliśmy na szkolny dziedziniec. Chłopcy byli bardzo mili. Z wyjątkiem  Ashton'a, który był trochę hamski i rzucał niestosownymi tekstami. Opowiedział również  jak wspaniały sex uprawiał z jedną z cheerlederek. Nawet powiedział jakie pozycję przyjmowali podczas stosunku. Podobno on się tak zachowuje na codzień. No cóż... Prawda jest taka, że polubiłam chłopaków i chcąc nie chcąc muszę przyzwyczaić się do sposobu bycia tego człowieka, któremu popularność uderzyła do głowy.
     Zadzwonił dzwonek. Nadszedł czas na angielski, który miałam mieć razem z chłopakiem Jess -  Lukiem. Gdy kierowaliśmy się w stronę sali lekcyjnej Luke zaproponował bym usiadła z nim w ławce. Zgodziłam się. Zajeliśmy swoje miejsca czekając na nauczyciela.
- Olivia jeszcze raz przepraszam za Ash'a.
- Nie przepraszaj, bo to nie twoja wina, że ma niewyparzony język.
- Wiem, ale darowałby sobie szczegółową opowieść o stosunku z tą dziewczyną.
     Zaśmiałam się.
- Nie ukrywam.
- Wiesz...my się już przyzwyczailiśmy i na nas to nie robi wrażenia, ale ty jesteś nowa... Po prostu nie chcemy żebyś się zniechęciła, bo my naprawdę chcemy cię poznać.
     Uśmienęłam się, co chłopak odwzajemnił. Ucieszyłam się kiedy powiedział, że chcą mnie poznać i skoro już tak bardzo im na tym zależy to im na pozwolę. Nie będę zwracała uwagi na ich nieokrzesanego przyjaciela.
     Nagle nauczyciel wszedł do sali. Na początku rozdał nam listę, książek, które będziemy musieli przeczytać w tym roku. Potem powiedział którą z nich musimy zacząć czytać i mniej więcej kiedy będziemy ją omawiać. Na koniec omówił z nami kilka spraw organizacyjnych. I tak oto skończyła się lekcja.
     Nadszedł czas na lunch. Razem z blondynem pokierowaliśmy się w stronę stołówki. Wzięliśmy hamburgery i usiedliśmy przy stoliku razem z resztą.
- Słyszałem, że przyjechałaś aż z Liverpool'u - przytaknęłam - jak bardzo gorące laski się tam uczą?
     Spojrzałam na Ashton'a. Położyłam łokcie na blacie stołu i przysunęłam się bliżej niego.
- Bardzo... na pewno znalazłbyś chętną, lub kilka chętnych które wskoczą ci do łóżka. No...ewentualnie szybki numerek w kiblu.
     Wszyscy - z wyjątkiem chłopaka, do którego skierowałam moją wypowiedź - wybuchli śmiechem, gdyż wcześniej opowiadałam im o poprzedniej szkole. Cóż...Ash był trochę zdezorientowany.


     Lekcje się skończyły. Wyszłam ze szkoły i pożegnałam się z Jess i chłopakami. Wszyscy rozeszliśmy się w swoje strony. Nagle ktoś mnie zatrzymał.
- Umm...Olivia tak?
     Pokiwałam głową. To był ten chłopak, który miał mnie oprowadzić po szkole, ale Jessica go spławiła. Tylko jak on miał na imię...Jake.!!
- Jestem Jake - wyciągnął do mnie dłoń. Uścisnęłam ją - Pomyślałem, że może mógłbym cię odprowadzić.
Uśmienęłam się.
- Właściwie to czemu nie.
     Przez całą drogę do mojego domu rozmawialiśmy. Blondyn okazał się być bardzo sympatyczny. Mamy dużo wspólnego i pełno tematów do rozmowy. Nie wydaje się być taki jak go przedstawiała Jessica.
     Gdy dotarliśmy pod mój dom. Chłopak pożegnał się ze mną i uścisnął mnie po czym po czym odwrócił się i zaczął odchodzić. Po chwili jednak przystanął i odwrócił się.
- Miałabyś ochotę gdzieś ze mną wyjść?
- Masz na myśli randkę?
- Miałem na myśli przyjacielskie spotkanie ale randka może być.
     Kąciki moich ust się uniosły.
- Bardzo chętnie.


~*~

- Ashton czy ciebie do reszty pojebało!? Mógłbyś choć raz nie zachowywać się jak dupek!?
     Luke chodził w kółko podczas gdy ja siedziałem na kanapie. Był ostro wkurzony. Jess starała się go uspokoić, chociaż to nic nie dawało.
- Nie zachowuję się jak dupek...
     Luke wybuchł śmiechem.
- Weź Ash przestań pierdolić.!!! Wiesz dobrze, że Olivia jest nowa. Mógłbyś okazać przy niej trochę klasy i zachowywać się przyzwoicie.!
     Dla mnie ta cała sytuacja była po prostu śmieszna.  Luke darł się na cały dom podczas gdy reszta stała i słuchała. Naprawdę nie obchodziło mnie to, że blondyn chciał się z nią zakumplować czy coś. Swoją drogą ta nowa jest niezłą laską.
     Tym razem postanowiłem wyjść z salonu. Wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę mojej sypialni ignorując wołania mojego przyjaciela.


Czytasz = Komentujesz ♥

Tadaaam... I jak się podoba pierwszy rozdział?
Jak  wrażenia na temat Ashton'a? Myślicie, że się ogarnie?

Następny rozdział dodam po piątku :)
Miłego czytania.!
Kooocham Was <3

środa, 16 lipca 2014

ZWIASTUN + WATTPAD

Zwiastun został zrobiony przez amatorkę, czyli mnie xD Przyznam się szczerze, ze film robiony z nudów ;P Mam tylko nadzieje, ze wyszedł w miarę przyzwoicie :)



Te fanfiction pojawiło się na wattpad'dzie, wiec jeżeli ktoś woli czytać tam to zapraszam do komentowania i glosowania :) Link znajdziecie TUTAJ

Przy okazji chciałabym powiadomić Was o tym, ze rozdział 1 będzie dopiero w następnym tygodniu gdyż rozdziały pisze na telefonie, a teraz jestem u wujka, u którego chwilowo nie ma wifi ;(( Najwyżej w poniedziałek dodam rozdział i we wtorek albo w środę.

niedziela, 22 czerwca 2014

Prolog

    

     Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Przyjechałam tu, by - jak powiedział mój tata - zacząć wszystko od nowa. A to dlatego, że jestem inna niż dziewczyny z poprzedniej szkoły, do której chodziłam. Mówiąc inna mam na myśli, że nie daję dupy kiedy tylko nadarzy się okazja i nie szlajam się po klubach. Ktoś by powiedział "Co to ma do rzeczy?". No niestety w mojej poprzedniej szkole miało. Jesteś zdzirowata - jesteś super. Fucking logic. Z tego oto powodu nie byłam lubiana, na co miałam wywalone ale mój tata uznał, że zmiana szkoły wyjdzie mi na dobre. Mówił tylko o zmianie budynku, w którym będę kontynuować moją edukację, ale później się okazało, że zmieniamy również miejsce zamieszkania. I tak oto z Liverpool'u przeniosłem się do Sydney. W Anglii nie miałam przyjaciół, mimo to nie chciałam się przeprowadzać. No ale cóż... Jakimś cudem znalazłam się tutaj. W Australii.                          
     Do szkoły przyjęli mnie bez problemu. Nigdy nie miałam problemów z nauką, miałam dobre stopnie, nauczyciele mnie lubili. Nawet pomimo tego, że kilka razy wylądowałam u dyrektora za bójkę. Nie jestem agresywną osobą, ale kiedy ktoś nazwie mnie dziwką, szmatą lub coś w tym stylu nie stoję z założonymi rękami, bo co? Mam uśmiechnąć się i powiedzieć "Dziękuję"? No przepraszam bardzo...
     Przyjechałam do tego kraju tylko z tatą gdyż moja mama zmarła podczas porodu. Podobno ciąża była zagrożona. Lekarze na porodówce powiedzieli, że przeżyje tylko jedno z nas. Miała wybór: zabić mnie lub pozwolić mi żyć. Wybrała to drugie. Oddała swoje życie po to, bym mogła rosnąć, rozwijać się, bym mogła żyć. Czasem czuję się winna śmierci mamy. Tata ciągle mi powtarza, że to nie moja wina. Doceniam to, co robi, ale wiem też, że bardzo cierpi. W końcu stracił osobę, którą bardzo kochał i kocha nadal.
     Zasiadłam do stołu i już po chwili jadłam pyszne naleśniki przyrządzone przez tatę.
- Stresujesz się?
     Uniosłam głowę i spojrzałam na tatę.
- Trochę - odpowiedziałam obojętnie.
- Olivio wiem, że się złościsz, ale wiedz, że wszystko jest dla twojego dobra. Masz tu szansę na nowe, lepsze życie. Tak będzie najlepiej.
     W głosie taty dostrzegłam troskę. Chciał dla mnie dobrze. Doskonale o tym wiedziałam. Brakowało mi jednak Liverpool'u. Brakowało mi przechadzek po parku z tatą, czy też wieczorów spędzonych przy grobie mamy. Ta przeprowadzka oznaczała zmiany.
      Po skończonym śniadaniu razem z tatą udaliśmy się do samochodu. Zaczęłam pasy i pojazd ruszył. Pod budynkiem byliśmy jakieś chwilę potem. Wysiadłam z czarnego Jaguar'a. Budynek, w którym od dzisiaj miałam się uczyć był ogromny. Dużo większy od tego, do którego chodziłam w Anglii. Tuż przy wejściu przywitał nas dyrektor szkoły.
- Dzień dobry. Ty pewnie jesteś Olivia. Chodź zaprowadzę cię do sali lekcyjnej, a potem ktoś oprowadzi cię po szkole.
     Skinęłam głową na znak, że wszystko zrozumiałam. Przeszłam przez ogromne drzwi. Moim oczom ukazał się ogromny korytarz. Po obu jego stronach stały niebieskie szafki. Pan McKennedy - bo tak ma na imię dyrektor -wręczył mi kod do mojej szafki, po czym staną przed klasą. Delikatnie zapukał i otworzył drzwi.

________________________________________________

Tadaaaam.! Jest prolog. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
Piszcie co o tym sądziecie ;**

Bohaterowie


Olivia Smith (18 lat) - wraz z ojcem przeprowadza się do Sydney, gdzie rozpoczyna naukę w nowej szkole. Tam poznaje Jess, z którą się zaprzyjaźnia. Obiekt zainteresowań Ashton'a.


Ashton Irwin (20 lat) - najpopularniejszy chłopak w szkole. Razem z trojgiem przyjaciół gra w zespole 5 Seconds of Summer, gdzie jest prekusistą. Obiekt zainteresowań większości dziewczyn w szkole.


Jessica Ryan (18 lat) - dziewczyna Luke'a. Zaprzyjaźnia się z Liv. Pomaga Ashton'owi zbliżyć się do dziewczyny.


Luke Hemmings (18 lat) - chłopak Jessic'i. Przyjaciel Ashton'a. Wokalista i gitarzysta 5 Seconds of Summer.



Michael Clifford (19 lat) - przyjaciel Ashton'a. Gitatrzysta 5 Seconds of Summer.




Calum Hood (18 lat) - przyjaciel Ashton'a. Basista 5 Seconds of Summer.



John Smith - ojciec Olivii.

_______________________________________________________

No to na razie mamy bohaterów :) W razie pojawienia się nowych postaci opis i zdjęcie pojawi się pod postem. 
Zaraz pojawi się prolog ;D