poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 3

     Leżałem na łóżku gapiąc się w sufit. Przed oczami cały czas miałem twarz Liv. Jej roześmiane, brązowe oczy i przepiękny uśmiech. Sposób w jaki wypowiada moje imię jest najpiękniejszą muzyką dla moich uszu. Wystarczył jeden dzień bym zmienił się nie do poznania. To niesamowite jak ta dziewczyna na mnie działała. Od tamtej pory nie spałem z nikim, co jest dziwne,bo zwykle często sypiam z dziewczynami. Tak..ja Ashton Irwin ze szkolnego badboy'a stałem się...no właśnie, czym się stałem? To nie byłem ja.
     Nagle usłyszałem pukanie do drzwi mojej sypialni.
- Ej Ash - przeniosłem swój wzrok na blondyna, który właśnie wszedł do pokoju - możemy pogadać?
- Zmieniłem się Luke. Już nie jestem tym Ashton'em co kiedyś. To nie jestem ja. Cały czas mam ją przed oczami. Kiedy jest w pobliżu czuję coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyłem...
     Luke opadł na łóżko, a ja podniosłem się do pozycji siedzącej. Spojrzałem na blondyna.
- No cóż...myślę, że zaczynasz się zakochiwać stary. To koniec wielkiego flirciarza Ashtona. A teraz chodź na próbę. Chłopaki czekają.
 

     Razem z chłopakami weszliśmy do piwnicy. Podczas gdy chłopcy stroili swoje gitary ja siedziałem na stołeczku przy mojej perkusji i tępo patrzyłem się w instrument jednocześnie analizując to, co powiedział Luke. Zakochuję się? Nieee... To niemożliwe. Przecież znam ją tylko kilka dni. Prawie jej nie znam. Ale kiedy ją widzę przepełnia mnie nieznane uczucie, które sprawia, że kąciki moich ust unoszą się. Kiedy ją widzę, poprawia mi się humor... O kurcze. Wpadłem po uszy...
- Dobra to co? Na początek może Voodoo Doll?
     Już po chwili zacząłem wystukiwać rytm do piosenki.

I don’t even like you,

Why’d you want to go and make me feel this way?
I don’t understand what’s happened,
I keep saying things I never say.

I can feel you watching even when you’re nowhere to be seen,

I can feel you touching even when you’re far away from me.

Tell me where you're hiding your voodoo doll 'cause I can’t control myself,

I don’t wanna stay, wanna run away but I’m trapped under your spell.
And it hurts in my head and my heart and my chest,
And I’m having trouble catching my breath.


     Teraz ja przypominam osobę, która jest pod czyjąś kontrolą. Pod kontrolą Olivii.

~*~

- Co zrobiłaś? - powiedziała Jess kiedy jej powiedziałam o spotkaniu z Jake'iem - Nie słyszałaś co ci mówiłam? On cię wykorzysta, zrani...
- Oh, daj spokój. Nie może być aż taki zły...Swoją drogą jest przystojny.
     Brunetka przewróciła oczami i rzuciła "Tylko nie mów, że nie ostrzegałam". Zignorowałam to, gdyż miałam o tym chłopaku inne zdanie. Nie wyglądał na osobę, która bawi się uczuciami innych osób. Cieszyłam się, że pomimo tego, iż już pierwszego dnia w szkole ktoś zaprosił mnie na...no właśnie, czy mogę to nazwać randką?
     Jessica niedługo potem opuściła mój dom. Uznała, że nie przekona mnie do odwołania randki i miała rację. Nie zamierzałam z niej rezygnować. Chciałam tam iść.
Z Jakiem.
Problem w tym, że ten chłopak naprawdę mi się podobał.


     Usłyszałam dzwonek do drzwi. Przeszłam przez długi korytarz i jeszcze raz rzucłam okiem na mój wygląd, po czym nacisnęłam klamkę. Za drewnianą powłoką stał Jake.
- Cześć piękna. Gotowa do wyjścia? - kiwam twierdząco głową i wychodzę zamykając za sobą drzwi.
    
     Jake zabrał nas do kina na najnowszy film romantyczny, który z resztą bardzo mi się podobał. Podczas trwania filmu blondyn mi się przyglądał. Wiem to. Czułam jak jego wzrok wypala dziurę w mojej głowie. Jednocześnie było to miłe uczucie, gdyż nie cieszę się powodzeniem u chłopaków.
     Podczas drogi powrotnej nie przestawaliśmy rozmawiać... Jake opowiadał mi różne historie z jego dzieciństwa na co ja wybuchałam niepohamowaym śmiechem.
- Podoba mi się twój śmiech.
     Od razu zamilkłam
Podoba mu się mój śmiech.
MÓJ ŚMIECH.!
     Gdy dojechaliśmy pod mój dom chłopak odprowadził mnie pod drzwi.
- Dobrze się dzisiaj bawiłam - powiedziałam.
     Blondyn przez chwilę patrzył się swoimi niebieskimi tęczówkami w moje oczy, po czym zauważyłam, że stopniowo zmniejsza odległość pomiędzy naszymi twarzami. Moje serce przyspieszyło. On chce mnie pocałować.! JAKE CHCE MNIE POCAŁOWAĆ.! Blondyn zamknął oczy i po chwili jego miękkie warkgi przylgnęły do moich. Z czasem pocałunek stał się bardziej brutalny, więc się odsunęłam.
- Dobranoc Jake.

Przeczytałeś(aś) = Skomentuj ♥ 

Witam moje piękne.!! :)
Po tak długiej nieobecności wracam z nowym rozdziałem.
Jak wrażenia???
Nie wiem kiedy dodam następny, ponieważ od dzisiaj do 28 sierpnia jestem na obozie :D Postaram się coś jeszcze do tego czasu coś dodać.
Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, które dadaliście do tej pory. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Kocham Was ♥

1 komentarz:

  1. boski, ale ten Jake mnie trochę wkurza, po prostu... no wkurza mnie!! Więcej akcji między Ashem i Liv!! Czekam na nexta weny i buziole ;** O no i udanego obozu!!

    OdpowiedzUsuń